Najnowsze komentarze
Pierwsza jazda Czarną Ciuchcią też...
no ten zakręt podobnie jak punkt w...
Drugie zdjęcie od dołu. Na tym win...
Pstrąg był smaczny w sumie pieczon...
EasyXJRider ---)> Jak zaznaczyłem,...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

28.07.2013 16:10

On the road - Kotlina Kłodzka

Wspominając kultowy film Barei: "Nie ma takiego miasta LONDYN, Jest Lądek, Lądek-Zdrój..." a skoro jest Lądek, Lądek-Zdrój to czemu nie odwiedzić go motocyklem i przy okazji nie objechać całej Kotliny Kłodzkiej??

Kotlina Kłodzka, kraina geograficzna położona w południowo zachodniej Polsce, otoczona przez Góry Stołowe, Złote i inne masywy górskie które zna pewnie nie jeden miłośnik geografii, usiana uzdrowiskami i tym co kocha każdy motocyklista: setki zakrętów wszelkiego kalibru.

Punktem startowym wyprawy jest jak zawsze Ruda Śląska, pierwszy etap trasy liczy jakieś 180 km i polega na dotarciu do Złotego Stoku. Na trasie co i rusz jesteśmy witani przez dwujęzyczne tablice miejscowości, mijamy malownicze poniemieckie miasteczka i wioski Opolszczyzny i Dolnego Śląska śmigając po całkiem niezłej jakości asfaltowych ścieżkach. Tablica Złoty Stok informuje nas o tym, że pierwszy etap trasy mamy za sobą. Jeżeli ktoś oprócz motocyklowych doznań spragniony jest jeszcze atrakcji turystycznych to w samym "Złotym" można odwiedzić nieczynną już kopalnie złota, jednak zarówno ja, jak i mój towarzysz podróży reprezentujemy zdecydowanie pierwszą grupę więc kierujemy nasze motocykle na DW390 w kierunku "barejowego" Lądka Zdroju. Droga obfituje w wiele zakrętów jednak nie to jest jej problemem, jakość nawierzchni jest fatalna aż do samego Orłowca, podróżując na CBF-ie i Fz6 nasza prędkość oscylowała w okolicy 30 km/h, co prawda na sporym odcinku od "Złotego" wymieniano akurat nawierzchnie, czego skutkiem były opony obklejone substancją którą skrapia się asfalt przed położeniem warstwy ścieralnej, podczas krótkiego przystanku na zdarcie kamieni przyklejonych do naszych gum minął nas R1200GS, który totalnie nie przejmował się jakością owej dróżki, lewa dla boksera BMW a dla innych moto-turystów przestroga, jeżeli jeździsz jadowitym sportem lub innym sprzętem o zawieszeniu typowo drogowym to lepiej omijaj ten odcinek.

kotlina1

Kotlina2

Nawijamy kolejne kilometry, DW390 płynnie przechodzi w 392 prowadząc do Stronia Śląskiego gdzie odbijamy na Kletno (znaki przy drodze będą kierowały do Jaskini Niedźwiedziej), w samej okolicy można zwiedzić wcześniej wspomnianą Jaskinie oraz kopalnie uranu, jednak nasze kroki (koła??) wolimy skierować do knajpy Biker's Choise polecanej w wielu opisach tras z tamtej okolicy. Lokal ma wystrój typowo motocyklowy, widać że gościł wiele zlotów motocyklowych i jest miejscem gdzie motocyklista nie czuje się postrzegany przez innych klientów jako potencjalny dawca, klimat jest na piątkę i myślę że podczas następnej wizyty ponownie go odwiedzę.

Kletno1

kletno2

Kletno3

Wracamy na 392-jkę, która prowadzi nas aż do samej Bystrzycy Kłodzkiej, jakość nawierzchni jest całkiem niezła a niektóre zakręty też dają całkiem sporo funu, na tym odcinku poradzi sobie każdy sprzęt. Jeżeli cała trasę pokonujesz z "marszu" to w Bystrzycy warto uzupełnić zapas paliwa, aby bezstresowo jechać dalej. Kierunek Spalona i kolejny oes. Nasze motocykle po raz kolejny dostają ostro po dupie, wspinaczka pod górę po drodze, która swoją fakturą przypomina bardziej durszlak po ostrzale karabinu maszynowego niż asfalt + spora ilość zakrętów i agrafek sprawia, że łożysko główki ramy mojej Cebuli prawdopodobnie dokonało swego żywota. Jest to kolejny odcinek który pokonujemy z prędkością nie większą niż 30km/h, jeżeli nie lubisz drogowego survivalu lepiej poszukaj alternatywnej drogi, jednak warto wspomnieć że wszelkie trudy rekompensują całkiem niezłe widoki. Swoją drogą z takim dojazdem nie dziwie się, że jedna z miejscowości położona przy tej ścieżce nazywa się Spalona, z takim dojazdem nazwa jest jak najbardziej trafiona...

Spalona1

spalona2

szosa1

 Wjeżdżamy na DW389 kierunek Lewin Kłodzki/Kudowa Zdrój. Cywilizacja w postaci całkiem niezłego asfaltu działa wręcz kojąco, spokojnie lecimy sobie wzdłuż czeskiej granicy aż do Kudowej korzystając w międzyczasie z DK8. Odwiedzając Kudowę-Zdrój nie sposób nie usłyszeć czegoś o słynnej kaplicy czaszek, na której zwiedzanie daliśmy się nawet skusić... No cóż, marketingowo ów twór porównałbym do mitycznych liści paproci odbitych w węglu, które po 5 złotych kupują gorole… (niezorientowanych odsyłam do skeczu "Górnik" Kabaretu Młodych Panów) Czaszki faktycznie są, piszczele też, jest też znudzony kustosz który odpowiada o tym miejscu z prędkością której nie powstydził by się AK-47, generalnie szału ni ma a interes się kręci. Przed nami kolejny oes, tym razem bardzo specjalny, czyli tzw. "Droga Stu Zakrętów". Ciężko powiedzieć czy ktoś kiedyś je liczył czy nie, jednak ilość zakrętów, łuków, nawrotów i agrafek jest wręcz kosmiczna, do tego brak jakichkolwiek barier (są za to kamienne słupki i drzewa) + namalowane na drodze strzałki oznaczające chyba stopień trudności "winkla" które okraszone są z reguły informacją "HAMUJ" potrafiły powstrzymać temperament połączony z przeciętnymi umiejętnościami. Mimo wszystko frajda z pokonania tego odcinka była wręcz nieziemska a dla tych, którym sama jazda sprawia zbyt mało radości polecam rzucić okiem na Błędne Skały, część z nich widać nawet z drogi jednak byłem zbyt pochłonięty magią zakrętów, aby jeszcze podziwiać krajobrazy wprost z Narnii. Dalsza część 387 już tak nie porywa, odbijamy w drogę 386 i pędzimy do Kłodzka gdzie można zahaczyć o Twierdzę Kłodzką skąd podobno rozciąga się całkiem niezły widok na całe miasto. Ostatni odcinek to DK46 prowadząca wprost do Złotego Stoku. Etap drugi zakończony, dalej czekał nas już tylko replay porannej trasy.

szosa3

szosa2

szosa4

Sama pętla liczyła około 180km. Cała trasą, jaką pokonaliśmy w ciągu dnia to ponad 550km. Kotlinę Kłodzką mogę polecić każdemu motocykliście, jednak jeżeli kogoś nie kręci typowy drogowy survival warto zaplanować przejazd po bardziej cywilizowanych odcinkach a samą wyprawę rozplanować na dwa dni i zwiedzić przynajmniej część z lokalnych atrakcji.

mapka

Zetor

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz